Recenzja filmu "Boże Ciało"

Jeżeli mało Wam gali oskarowej z filmem "Parasite", to zapraszam na następny nominowany do Oskara film polski "Boże Ciało".
W reżyserii Jana Komasy, z główną rolą Bartosza Bielenia. Nie zdobył co prawda Oskara, ale daje potężną dawkę emocji. To mocny, prowokujący film poruszający trudne tematy.

Główny bohater - Daniel jest chłopakiem z poprawczaka. Uczestniczy chętnie w mszach świętych, jest uduchowiony, trochę inny. Chce zostać księdzem, ale ponieważ ma wyrok, nie może nim być.
Warunkowo zwolniony, dostaje pracę w stolarni, ale zamiast tam, idzie najpierw do kościoła. I tam wydarzenia przybierają niespodziewany obrót. Spotyka córkę kościelnej Martę. Mówi jej, że jest księdzem i zostaje zaprowadzony do miejscowego proboszcza. Ten jedzie na leczenie odwykowe i młody ksiądz Tomasz go zastępuje. Musicie obejrzeć kazania młodego księdza, które nawet skostniałym parafianom się podobają. Miejscowa tajemnicza tragedia, która wydarzyła się przed rokiem, kiedy to zginęło sześciu młodych ludzi, była "zamieciona pod dywan".
I teraz pojawienie się młodego księdza powoduje wyjście żałobników ze swoich skorup.
Zaczynają mówić co ich boli i jak cierpią. Daniel, czyli ksiądz Tomasz, przechodzi przemianę duchową, ale nie unika pokus tego świata, wręcz przeciwnie.
Kłamstwo nie trwa jednak wiecznie, pojawienie się byłego kumpla z poprawczaka burzy życie księdza.
Trzeba zobaczyć ten film. Gwarantuję wam dużą dawkę emocji i mocne zakończenie.





Komentarze

Popularne posty