Recenzja filmu "Dirty Dancing"

Chcecie potańczyć w karnawale, albo lepiej nauczyć się tańczyć i jednocześnie przeżyć piękną historię miłosną? Polecam film z 1987 roku "Dirty Dancing" w reżyserii Emilio Ardolino, z głównymi rolami Patrick'a Swayze i Jeniffer Grey. Film kultowy, magiczny, emocjonalny.

Główna bohaterka Frances "Baby" razem z rodzicami i siostrą Lisą wyjeżdża na wakacje do luksusowego ośrodka wypoczynkowego. Dziewczynę nie bawią organizowane przez hotel zabawy, natomiast jest zafascynowana Johnny'ym Castle, instruktorem tańca.
Od tego czasu życie 16 - letniej Baby staje się zupełnie inne.  Partnerka Johnn'ego - Penny, nie może mu towarzyszyć na zbliżającym się pokazie tańca, ponieważ zachodzi w ciąże. Frances postanawia ją zastąpić. Johnny musi jednak najpierw nauczyć dziewczynę tańczyć. Nauka nie idzie na marne, a między młodymi wybucha płomienny romans.
Baby przeciwstawia się swojemu kochanemu ojcu w imię własnych marzeń. Poznaje inny, nieznany dotąd świat.
Uczy się tańczyć. Zakochuje się. Odmienia miłością swojego ukochanego.

Oglądając "Dirty Dancing" można przeżyć cały wachlarz uczuć takich jak tytułowa Francis. Razem z nią płakać, radować się, czuć chwile nerwowego napięcia i ekscytacji. W czasie końcowej sceny dosłownie szaleć z radości, widząc szczęśliwe twarze Johnn'ego i Baby. Jednym słowem można się mocno zidentyfikować z bohaterami.

Historia Patrick'a Swayza i Jennifer Grey poruszyła serca młodzieży na całym świecie, mówi się że jest to najbardziej "babski" film wszech czasów.
Nie ma się co dziwić, szczególnie że popisy taneczne zapierają dech w piersiach, a muzykę zanucić może każdy.
Zapraszam na to lekkie, wzruszające kino.

Komentarze

Popularne posty