Jej przyjaciółka rośnie

  Internet, słowa, ludzie wokół, hejt - wszystkie te rzeczy to nasza codzienność. Używam tutaj słowa "nasza", ponieważ ten tekst kieruję do nas, do nastolatków. Naszą codziennością coraz częściej stają się rzeczy wymienione wcześniej. Sprawiają one, że nie dostrzegamy tego, co sami uważamy za dobre. Wciąż zmieniają się nasze poglądy, sprawiają, że nie jesteśmy już sobą. Stajemy się kimś innym. Zmieniamy się każdym słowem, gestem skierowanym w naszą stronę. Czy kiedykolwiek przemyślałeś to co napiszesz, powiesz czy nawet pomyślisz?

  Wielu z nas nawet nie stara się przemyśleć tego, co zaraz wypowie, napisze czy pomyśli. Robimy to, co w danej chwili uważamy za stosowne, niekoniecznie myśląc, co czuje słysząc/czytając to ta druga osoba, w której stronę skierowane są te słowa. Zaczęło się od zwykłego komentarza „Przytyło Ci się”, „Myślałaś o przejściu na dietę?”, „Ale grubiutka”, dlaczego nie starałeś się pomóc skoro widziałeś, że faktycznie ciało drugiej osoby jest troszkę za duże, dlaczego nie zaproponowałeś wspólnych ćwiczeń, wieczornego spaceru czy zamiast wybrania opcji fast foodu, wypadu do zdrowej restauracji, których teraz, właśnie w tym przepełnionym nienawiścią świecie, jest od groma. Masz rację, napisanie jednego komentarz, czy wypowiedzenie nawet żartobliwie niektórych słów jest o wiele prostsze. Masz rację od tego wszystko się zaczyna.
Osoba siedząca po drugiej stronie na pewno też zauważyła to wszystko, wie że nie wygląda tak jak by chciała, ale akceptowała to, bo czuła się ze sobą bardzo dobrze, mimo tych kilku kilogramów za dużo. Twój jeden komentarz wywrócił jej życie do góry nogami. Stworzył w jej głowie małą przyjaciółkę, która jak każdy inny człowiek, skoro się urodziła to pozostanie tam przynajmniej na chwile. Owa przyjaciółka zaczyna pokazywać się coraz częściej, bo na twoim jednym komentarzu się nie skończyło. Jeśli ty pokazałeś, że możesz tak myśleć o tej drugiej osobie, inni nie czują żadnej przeszkody do uważania tak samo. Jeśli ty wystąpisz przed tłum pierwszy – innym będzie o wiele łatwiej. Tak więc się stało. Teraz na każdym kroku słyszane przezwiska, co zrobić? Budujecie tą przyjaciółkę, sprawiacie, że ona rośnie i staje się silniejsza z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem.

  W takim razie, co w tym momencie staje się z dziewczyną? Gdzie przyjaciółka, którą coraz częściej i coraz lepiej udawało jej się dostrzegać?  Przecież siedzi w niej nadal, choć nie jest widoczna. Czemu nie chce wyjść? Dlaczego od czasu pierwszego komentarza dziewczyna wchodzi prawie codziennie na wagę? Dlaczego wciąż wyszukuje i dopytuje ile dany produkt ma kalorii? Dlaczego w jej wyszukiwarce króluje pytanie „Jak schudnąć?” Przyjaciółko, czy ty wiesz coś o tym?

  Walczy ze sobą każdego dnia. Ciągłe ćwiczenia zabijają każdą komórkę tłuszczu, która mogłaby mieć miejsce w jej ciele. Każda odpuszczona kaloria powoduje, że komórka tłuszczu nie ma prawa się pojawić. Ludzie tylko wiwatują z podziwem: „Nareszcie wzięła się za siebie”, „Jak w tak krótkim czasie udało jej się to osiągnąć?”, „Wow, jaka figura”. Nikt się nie zastanawia , co kryje się za dziewczyną z ciągle podkrążonymi oczami, kiedyś tak uśmiechniętą - dzisiaj tak zmęczoną, smutną, która codziennie toczy walkę ze sobą. To wszystko robi dla Ciebie, dla Was, żebyście nareszcie potrafili na nią spojrzeć i nie wyzywać na każdym kroku, żeby to nie ona poczuła się ze sobą szczęśliwa, tylko Ty z nią.

   Tej dziewczynie spodobało się to, że waga spada, że mieści się w jeansy, o których wcześniej mogła tylko marzyć, tej dziewczynie podoba się, że Ty chwalisz jej figurę na każdym kroku, a chłopcy nareszcie zwracają uwagę, ale czy to wciąż ta sama osoba, wcześniej tak pozytywna? Może pokochałeś jej przyjaciółkę, którą tylko starała się być.
Mimo wszystko nie przestaje. Jej przyjaciółka motywuje ją do dalszych działań: „Przecież to nie wystarczające” – mówi . „Wciąż jesteś tą samą grubaską, tylko inni się nad tobą litują, żebyś nie czuła się smutna.”, „Dąż do celu dalej”.  Słucha się jej i bierze to do siebie, robi to, co jej każe. Ta dziewczyna już nie czuje się, tak jak na początku,  już nie widzicie jej tak silnej jak przedtem, chodzi zmarnowana, widzicie, że nie ma siły na nic, a nawet wejście po schodach na górny korytarz staje się dla niej wyprawą nie do pokonania. Ledwo wiąże krok z krokiem i idzie dalej prawa noga, lewa i tak na zmianę. Myśli o tym, bo to dla niej prawdziwy wyczyn przejście tak, wydaje się, małej odległości. Jej waga jest już minimalna, sił brak.  Co robić? Nikt nie jest w stanie jej pomóc bo nikt tak naprawdę nie wie, co się dzieje. Każdy boi się podejść, boi się zrobić krzywdy tak drobnej i małej dziewczynie. Gdzie podziała się osoba, którą wszyscy znali?  Nikt już jej nie zna ,nikt nie wie jak jest.
Ta dziewczyna weszła po schodach, które były dla niej wędrówką nie do pokonania. Zaczynała od nazywania jej grubą, świnią, nie mieszczenia się w ulubione spodnie, byciu najgrubszym w swojej ekipie, ciągłym wyszydzaniu przez to. Teraz przeszła ogromną wędrówkę, nawet najmniejszy rozmiar kiedyś wymarzonych spodni jest za wielki, odsunęła się od znajomych bojąc się dalszych komentarzy. Jej przyjaciółka jest już wystarczająco duża. Jest już nią, bo w tym małym ciele, w małym sercu nie ma miejsca na nikogo innego. Doszłaś do celu przyjaciółko, jesteś na szczycie tych schodów, do którego prowadziłaś ją przez ten cały czas. Drodzy znajomi, to Wy pomogliście ją stworzyć. Dzięki Wam są teraz na szczycie. Ta przyjaciółka to ona i Wy. Jesteśmy teraz jednym.
Dziewczyna spokojnie zsuwa się na podłogę na górze schodów. Jej wędrówka się zakończyła w tym miejscu. Teraz karetka jedzie z ogromną prędkością do szkoły przepełnionej nienawiścią i strachem, przecież nikt nie jest winny.
Jednak tą dziewczynę czeka teraz długa droga na dół schodów. Droga, aby znowu móc być sobą.
    Zanim postanowisz napisać, czy powiedzieć coś w stronę drugiego człowieka - pomyśl, bo za te kilka sekund może być już za późno.

Komentarze

Popularne posty